Aby handel szedł
1175
tytuł:
Aby handel szedł
gatunek:
scena komiczna
muzyka:
słowa:
- Gospodarzu, gospodarzu, czego szukacie, może kożuch, może cielę, albo może kóń?
- Nic od was nie kupię, Mośko, boście mnie ostatni raz oszukali!
- Jak to oszukali? Przecie wam sprzedałem całkiem zdrowy, fajny kóń!
- A jużci fajny! Zdechł jucha zaro na drugi dzień!
- Co wy mówicie? To łobuziak. U mnie był przez cały rok i tego nie robił! A teraz powiedzcie czego szukacie, to możemy zrobić interes.
- Jo tam dokumentnie nie wiem, ale może moja wam powie!
- Ja wiem, że wasza żona musi wiedzieć, co jej potrzeba. Ona jest mądra, ona sobie wybrała taki chłop za męża jak wy, to ona na pewno wi, co dobrze smakuje!
- Ty mi mośku nie paplaj, co mi smakuje, bo ani mi w głowie takie głupstwa! Chcę ano kupić cieloka na chowanie, bo nom krowa miesiąc temu zdechła.
- Uj, to bardzo dobrze!
- Co dobrze? Że mi krowa zdechła?
- Nie, tylko dobrze, że potrzebujecie cielę, bo akurat mom! Zobaczcie jakie cielę! Uj, to to jest ciele, co go się mówi ”wy”!
- Ale ba, toć ono ledwo na nogach stoi...
- Ledwo stoi? To nic, jak on u was trochę poleży, to będzie całkiem dobrze wyglądać!
- Albo i zdechnie, jak ten wasz koń!
- Popatrz się ino Antek, toć to przecie krowa! A ten szachraj chce w nas wmówić, że to cielę!
- Czy to moja wina, że wy się nie znacie? To jest cielę, tylko trochę stare.
- Przecie to i ślepy pozna, że to krowa!
- A krowa to nie jest stare cielę? Jak wam się nie podoba to, to tam stoi drugie, może z tem zrobimy geszeft?
- Ło, widzisz! Znów chce nam oczy zamydlić! Przecie tamto, to bysiek!
- Bysiek? Niech będzie bysiek, ale jak wyście to poznali? He, he! Teraz ja widzę gospodarzu, że wasza kobita się zna na gospodarstwo.
- Mnie się wiedzie, że my dzisiaj interesu nie zrobimy!
- Za co nie? Tylko trzebno wiedzieć, co chcecie kupić, przecie ja oprócz te stare cielę i ten młody byk mam jeszcze kożuch.
- Ło, widzisz stary, kożuch to by ci się przydał! A z czego ten kożuch, czy aby z barana?
- A jak baranowy, to może niedobry?
- To ile za niego czynicie?
- Ile mam czynić? Najprzód przypasujcie, to później się zgodzimy. No, a co? Już przymierzajcie, o! Zobaczcie jak un leży!
- Ale tyż pieron śmierdzi, że aż w nosie kręci!
- Bo przecie kożuch nie może pachnieć perfunami! Un jest z barana a nie z róży, ale pasuje, to jest pierwsze, jak zapach!
- O, a co on tak na plecach odstaje? Przecie tam można całą rękę wsadzić!
- Co odstaje? Wcale nie odstaje, ta dziura na plecy, to jest miejsce na szalik!
- Tam całą pierzynę można wsadzić, nie tylko szalik!
- No widzicie, jeszcze wam źle? Zaraz, nie zdejmujcie, to jest przecie takie gorące... Dajcie osiemdziesiąt złotych i ... (jidysz?)
- Jak się mojej babie nie wiedzie, to z targu nic nie bedzie! A zresztą to za drogo!
- Co za drogo, osiemdziesiąt złotych za drogo? To ile dajecie?
- Nie dom więcej jak trzydzieści pięć złotych!
- Trzydzieści pięć złotych tyż pieniądze, ale nie za kożuch! Za te pieniądze można dokupić tabaki... Ja wam pójdę coś powiedzieć - dajcie sześćdziesiąt pięć złotych i do widzenia kożuch.
- Nie dam więcej jak czterdzieści pińć!
- Dokładajcie jeszcze dziesięć i ...
- Powiadam, że nie dołożę, bo nie mam i nie mogę, a jeżeli chcecie, to wam mogę dołożyć dwa mendle joj.
- A czy te jajka są wasze?
- A czyje by były, przecie z cudzymi na targ byśmy nie przyjeżdżali.
- No to niech będzie, moja strata, ...! Dajcie rękę i skończone, no!
- Zrobione!
02.04.2019
Objaśnienia:
1)
das Geschäft
-
(niem. jid.) interes, transakcja handlowa
2)
bysiek
-
byk
3)
jużci
-
no pewnie, oczywiście
4)
tem
-
tym
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
Szukaj tytułu lub osoby
Posłuchaj sobie
Etykiety płyt
- Gospodarzu, gospodarzu, czego szukacie, może kożuch, może cielę, albo może kuń?
- Nic od was nie kupię ... mnie ostatni raz oszukali!
- Jak to oszukali? Przecie wam sprzedałem całkiem zdrowy, fajny kuń!
- A jużci fajny! Zdechł jucha zaro na drugi dzień!
- Co wy mówicie? Co łobuzie? Jak u mnie był przez cały rok i tego nie robił! A teraz powiedzcie czego szukacie, to możemy zrobić interes.
- Jo tam dokumentnie nie wiem, ale może żona wam powie!
- Ja wiem, że wasza żona musi wiedzieć, co jej potrzeba. Ona jest mądra, ona sobie wybrała taki chłop za męża jak wy, to ona na pewno wi, co dobrze smakuje!
- Ty mi mośku nie paplaj, co mi smakuje, bo ani mi w głowie takie głupstwa! Chcę ano kupić cieloka na chowanie, bo nom krowa miesiąc temu zdechła.
- Uj, to bardzo dobrze!
- Co dobrze? Że mi krowa zdechła?
- Nie, tylko dobrze, że potrzebujecie cielę, bo akurat mom! Zobaczcie jakie cielę! Uj, to to jest ciele, co go się mówi "wy"!
- Ale ba, toć ono ledwo na nogach stoi...
- Ledwo stoi? To nic, jak on u was trochę poleży, to będzie całkiem dobrze wyglądać!
- Albo i zdechnie, jak ten wasz koń!
- Popatrz się ino Antek, toć to przecie krowa! A ten szachraj chce w nas wmówić, że to cielę!
- Czy to moja wina, że wy się nie znacie? To jest cielę, tylko trochę stare.
- Przecie to i ślepy pozna, że to krowa!
- A krowa to nie jest stare cielę? Jak wam się nie podoba to, to tam stoi drugie, może z tem zrobimy geszeft?
- Ło, widzisz! Znów chce nam oczy zamydlić! Przecie tamto to bysiek!
- Bysiek? Niech będzie bysiek, ale jak wyście to poznali? He, he! Teraz ja widzę gospodarzu, że wasza kobita się zna na gospodarstwo.
- Mnie się wiedzie, że my dzisiaj interesu nie zrobimy!
- Za co nie? Tylko trzeba wiedzieć, co chcecie kupić, przecie ja oprócz te stare cielę i ten młody byk mam jeszcze kożuch.
- Ło, widzisz stary, kożuch to by ci się przydał! A z czego ten kożuch, czy aby z barana?
- A jak baranowy, to może niedobry?
- To ile za niego czynicie?
- Ile mam czynić, ... przypasujcie, to później się zgodzimy. No, a co? Już przymierzajcie, o! Zobaczcie jak un leży!
- Ale tyż pieron śmierdzi, że aż w nosie kręci!
- Bo przecie kożuch nie może pachnieć perfunami! Un jest z barana a nie z róży, ale pasuje, to jest pierwsze, jak zapach!
- O, a co on tak na plecach odstaje? Przecie tam można całą rękę wsadzić!
- Co odstaje? Wcale nie odstaje, ta dziura na plecy, to jest miejsce na szalik!
- Tam całą pierzynę można wsadzić, nie tylko szalik!
- No widzicie, jeszcze wam źle? Zaraz, nie zdejmujcie, to jest przecie takie gorące... Dajcie osiemdziesiąt złotych i ... (jidysz?)
- Jak się mojej babie nie wiedzie, to z targu nic nie bedzie! A zresztą to za drogo!
- Co za drogo, osiemdziesiąt złotych za drogo? To ile dajecie?
- Nie dom więcej jak trzydzieści pięć złotych!
- Trzydzieści pięć złotych tyż pieniądza, ale nie za kożuch! Za te pieniądze można dokupić tabaki... Ja wam pójdę coś powiedzieć - dajcie sześćdziesiąt pięć złotych i do widzenia (?) kożuch.
- Nie dam więcej jak czterdzieści pińć!
- Dokładajcie jeszcze dziesięć i ...
- Powiadam, że nie dołożę, bo nie mam i nie mogę, a jeżeli chcecie, to wam mogę dołożyć dwa mendle joj.
- A czy te jajka są wasze?
- A czyje by były, przecie z cudzymi na targ byśmy nie przyjeżdżali.
- No to niech będzie, moja strata, ...! Dajcie rękę i skończone, no! Zrobione!
a dalej- -ile mam czynić, najprzód przypasujcie